Wieczna Walka
- Potem podeszłam do niego z mieczem by go zabić ... ale wtedy ... jego oczy ... ocś powiedziało mi że nie mogę go zabić ... - szepnęła - potem powiedział mi jak ma na imię ... i prosiłbym go nie zabiła ... ale już zapomniałam jego imienia .
Uśmiechała się .
Offline
Nachylił się, by ją pocałować, ale zamiast tego połaskotał ją.
Offline
Wytknęła na niegi język .
- Przestan ! - pisnęła wijąc się ze śmiechu .
Offline
Liznął go. Jej język.
- Nie wystawiaj go - uśmiechnął się, słysząc jej pisk.
Offline
- Jesteś okropny ! - pisnęła .
Zeskoczyła z łózka i pognała na balkon . Wskoczyła na barierke i spojrzała d ół .
O cholera ... ale tu wysoko ! Ale tam jest psychopata !
Offline
- Tchórz! - wrzasnął za nią. - Wracaj! Mam co do ciebie plany!
Na teraz? Zboczeniec -___- Nie komplementuj mnie, jeśli nikt tego nie słyszy!
Offline
- Psychopata się znlazł ! I zboczeniec ! - krzyknęła z uśmiechem .
Zsunęła sie lekko z barierki tak że trzymała się jej by nie spaść .
- Ciekawe czy przeżyje upadek !?
Offline
- Rób co chcesz! Ja tu czekam...
Ściągnął bluzkę i rzucił ją pod drzwi balkonu.
- Będziesz w tyle!
Offline
- Jesteś okropny ! - krzyknęła i wskoczyła na barierke .
Usiadła i założyła ręce patrząc na niego wyzywająco .
- Złap biedną ofiarę - zasmiała się - rusz na polowanie !
Offline
Westchnął.
- Sama tego chciałaś...
Wstał i podszedł do drzwi balkonu, a potem stanął naprzeciw Saph.
Offline
Zaśmiała się i pocałowałą go w policzek .
- Zawsze dajesz się nabrać !
Wskoczyłą do środka i zamknęłą balkon szczelnie . Zasłoniła rolety .
- gdzie by tu się ukryć .
Spojrzała na łóżko . Wskoczyła pod nie .
Offline
- Saph... - warknął z udawaną złością i zaczął tłuc w szyby. Lekko. - Znowu mam rozwalić ci drzwi balkonowe?
Offline
Milczała . Tylko w duchu miała wielki zaciesz . A rozwla je ! To jehryn będzie wściekły !
Offline
Westchnął.
To przecież drzwi Jerhyna... A co tam! Wal! W końcu to nie pierwsze, Jerhyn nie ma już kasy na szyby i wyważone drzwi...
Offline
Siedziała cicho drżąc ze śmiechu .
- Długo jeszcze ! ? - krzyknęła w końcu .
Offline