Wieczna Walka
Siedziałą tak długo pozwalając by woda zmyła piasek i wszelkie smutki .
- Mmmm ... - zamruczała .
Po chwili jednak złapała ręcnzik i zaczęła doprowadzać się do porządku .
Offline
- Mam nadzieję, że już lepiej. Z tobą. - Jerhyn rozwalił się na krześle przy biurku. Obiecałem ci coś, przed chwilą o tym wspominałeś.
- Co? - zmarszczył brwi i usiadł na brzegu łóżka.
- Taus. Wielbłąd. Hm? Wiesz, ze sam do Taus nie pojadę. Jestem histerykiem.
- Histeryk - przytaknął. - To masz wielbłąda?
- Nie.
- Czyżby książę Anukis nie miał dostępu do środków transportu? Też coś.
- Nie mam.
- No cóż.
Offline
Założyła na siebie strój który znalazła .
- W męskich bluzkach mi do twarzy - parsknęła śmiechem - za duża .
Otworzyła drzwi i weszła do pokoju .
- Coś cicho rozmawiacie - stwierdizła kładąc ręce na biodrach . - Nie chcecie bym usłyszała ? - obdarzyła ich chytrym uśmieszkiem .
Offline
- Skąd, Saphie... Tylko tak gadamy... Jak stare małżeństwo - parsknął śmiechem.
- Wciąż pamiętam jak kraść. W końcu, miałem dobrego nauczyciela - westchnął Jeerhyn, patrząc na niego.
- Tak... Nauczyciel od prawie pięć lat młodszy od ucznia. Wspaniale.
- I tak wiele się od ciebie nauczyłem.
- A ja od ciebie.
- Czego? Jak uciekać przed moim ojcem?
- Myślisz, że skąd tak świetnie skacze po dachach?
Offline
- Skądś znam to skakanie po dachach . To ja cię zwaliłam waląc w ramię - uśmiechnęła się słodko . - Ja jestem najlepsza w przewracaniu !
Wskoczyła na łózko i usiadła na nim skrzyżnie .
Offline
Przesunął się do niej i pocałował krótko w usta.
- Planuje z Jerhynem zrealizować nasze dziecięce marzenia - uśmiechnął się.
- Jakie marzenia?! To raczej były misterne plany mające...
- Zamknij się. Wiem lepiej. W końcu jestem twoim nauczycielem, czyż nie? Morda.
Offline
- Skoro mówiłeś coś o starym małżeństwie ... to macie zamiar sie pobrać ? - spytała .
Po chwili śmiała sie bez opętania .
Offline
- Głupek - westchnął i popchnął ją na poduszki.
- Okej, to wy sie tu... róbcie co tam chcecie, a ja sie przejdę na targ do naszej ukochanej starowince z targu... kupię tego wielbłąda.
Jerhyn wyszed.
Offline
Śmiała się nadal leżąc na poduszka i podkulając nogi pod brode .
- Ale walnęłam tekst ! Kocham siebie za to ! No i ciebie też ale to było niezłe !
Przewróciła się na brzuch i ukryła twarz w poduszce nadal się smiejąc .
Offline
Zerknął ostatni raz w stronę znikającego księcia, a potem skupił całą uwagę na Saphirze.
- Ćpałaś? - zapytał marszcząc brwi.
Offline
Wymamrotała coś w poduszke co miało być odpowiedzią . Nadal chichotała nie mogąc się uspokoić .
Offline
- Czyli jednak...
Dogonił Jerhyna na schodach.
- Ja tylko żartował z tym wielbłądem - parsknął książę, widząc jego spojrzenie.
- Ale ja nie. Nie z Taus. Ja i Saphira mamy zamiar najechać Carvahall.
- Po co? Konkretnie padło wam na rozum?
- Musimy strącić jej ojca z tronu. Chcę połączyć Harrogath z Taus.
- Tak, ciekawe jak to zrobisz. Nie masz nie wiadomo jakiej władzy... niewiele jest praw, które... nieważne. Ty i tak się nie kwalifikujesz.
- Mam zamiar połączyć krainy małżeństwem. Moim i Saph. W końcu Harrogath jest moje, a przynajmniej ocalała część Tristram. A jeżeli wygramy pod Carvahallem, Saphira zostanie królową.
- Aha - Jerhyn był wyraźnie poirytowany. - Więc czego oczekujesz ode mnie?
- Nie od ciebie. Od Anukis. Proszę cię, abyś wysłał część swoich wojsk do Taus razem z nami. Król będzie się bronił, nie biorąc pod uwagę strat, jakie może ponieść miasto.
- Czekaj, nie do końca rozumiem... Chcesz wysłać najmniej liczne wojsko ze wszystkich krain, które znamy, na wojnę? Anukis to sam piach, Tadashi! Nic już nie mamy. Wieczne walki z ardweńczykami wszystko nam zabrały.
- Sam z garstką ludzi Saph raczej nie pójdę.
- Tadashi...
- Zastanów się.
Stali tak chwilę wpatrzeni w siebie, a potem Jerhyn zbiegł pośpiesznie ze schodów, a on wrócił do Saphiry.
Offline
Leżała nadal tak samo tyle że się nie śmiała . Leżała nieruchomo .
Offline
- Saph.. - wszedł i zamknął cicho drzwi. - Ilu ludzi idzie z nami do Taus?
Offline
Podniosłą głowe . Jej oczy były lekko spuchnięte od łez .
- Beze mnie i Ciebie ... ośmiu - znowu opadła na poduszkę .
Offline