Wieczna Walka
-Co to jest...?-zapytał oddychając ciężko, ale posłusznie wziął od niej tabletkę.
Jednak jej nie połknął.
Offline
- To ci pomoże ... przynajmniej na trochę - powiedziała .
Uśmieży ból itp. chyba wiesz o co chodzi .. tadashi ...
Offline
Wziął tabletkę do ust i połknął ją.
Po dłuższej chwili żyły wróciły do normalnego koloru i zniknęły. Czuł tylko ból ran.
Offline
- Lepiej ? - spytała z uśmiechem .
No ba że lepiej !
Offline
Nic nie powiedział. Milczał.
Dopiero po chwili ją pocałował, czując ciepło jej ust.
-Udało ci się wrócić...-szepnął.
Offline
Nie mów mu ! Powiedz że poprostu znalazłaś swoje ciało w górach ! Jak się będzie pytać !
Zatraciła się w namiętnym pocałunku ale po chwili lekko się odsunęła .
- Zawsze mi się udaje - powiedziała
Offline
-Bo tobie się zawsze... wszytko... udaje...-powiedział całując ją.-Jesteś dla mnie zbyt idealna.
Offline
- Nie prawda - szepnęła - to dzięki tobie . Jesteś dla mnie ważny a ja staram się tylko by tobie było dobrze ... gdyby nie ty ... już dawno bym leżała ... tryzm etry pod ziemią ...
Offline
-Nie myśl tak nawet...-uciszył ją pocałunkiem.
Offline
Przytuliła go do siebie . Wtedy usłyszała jak ktoś wchodzi do środka .
Offline
Ktoś wszedł. Pomyślał że to Cain i Jerhyn.
-Już nic mi nie jest...-mruknął i pogładził ja po włosach.
Offline
Spojrzała w stronę wejścia .
- I ?
Offline
-To dzięki Saph...
Offline
- To jest tylko na kilka godzin ... - wymamrotała
Offline
-Do tego czasu coś wymyślimy...-mruknął Jerhyn.
-Znaleźliście coś?-zapytał podchodząc do niego.
-Nie. Pustelnicy to najstarsze stworzenia na ziemi... mają swoje sekrety. Nie wiem co to za rodzaj trucizny... Ani skąd ją biorą. Zatruwają bron na masową skalę...
Offline