Wieczna Walka
Sykneła i spojrzała na niego ze złością.
-Tak chcesz grać?
Offline
-Nie!
Wstał rzucając zakrwawiony sztylet na łóżko. Ukrył rękę za plecami i cofnął sie pod ścianę.
Offline
-No dobrze!-powiedziała oblizując usta-Krew...
To ochydne!
Offline
Znów szyderczy śmiech w jego głowie, gdy chwycił do ręki zakrzywiony miecz.
Nie bierz żadnej broni, może zrobić z niej większy użytek!
Offline
Zaśmiała się i wyjeła sztylet.
-Bawisz się.
Offline
-To pytanie?
Postawa, Tadashi. Nie bój się jej. Masz być przerażony, ale nie okazuj tego. Ona właśnie takich lubi. O, Tyrael znów próbuje uciec... Uważa, że nie jesteś gotowy. No cóż, to jego zdanie.
Offline
Znów się zaśmiała.
-Tak.
No błagam!
-Możesz wybrać broń...albo nie możesz-wykrzyknęła rzucając w niego sztyletem.
Offline
Nim zdążył cokolwiek zrobić, choćby zareagować, sztylet przeszył mu prawą pierś.
Kiepskiego ma dzisiaj cela. Śmierć w agonii? Póki ja tu jestem, nie. Sam cię wykończę. Na razie trochę potrenuj wytrzymałość.
Offline
-Widzę że kiepski refleks-zaśmiała się biorąc drugi sztylet.
-_-
Offline
usłyszał wrzask... głos Saph. Echo.
Jeśli stąd wyjdziesz, nie utrzymam cię przy życiu... Nie mam ochoty cię śledzić...
-Twój problem!-krzyknął.
Złapał za rękojeść sztyletu, wyciągnął go i cisnął w Hunter.
Wyszedł przez okno.
z.t
Offline
Sztylet przebił jej ramię.
-Cholera-warknęła Andariel i zamkneła oczy.
Tęczówki znowu zrobiły się czarne.
-Do diabła!-warknęłam patrząc na ranę.
Nie wołaj diabła...
-Cicho-mruknęłam i wyszłam przez okno.
z.t
Ostatnio edytowany przez Hunter (2012-09-01 10:49:06)
Offline
Ze zbrojowni wziął srebrny napierśnik i trójkątną srebrną tarczę, którą później założył na plecy, a pod nią włożył czarny miecz. Potem skierował się na pustynie.
z.t
Offline