Wieczna Walka
Przespał się trochę i szybko nabrał energii.
- Trzeba złożyć Saph życzenia...-mruknął. Ubrał koszulkę i wyszedł.
Prysznic weźmie później...
z.t
Offline
*Weszła do domku i przebrała się w swój lubiony top i szorty. Wyszła.*
zt
Offline
Usiadłam na łóżku.
Pospiesz się!Akta!
Westchłam i skierowałm się do gabinetu dyrektora.
Offline
Rzucił książkę i szkatułkę na łóżko tak, że księga z hukiem spadła na podłogę. Wbiegł pod prysznic.
Wziąwszy prysznic stanął przy szafce szukając jakiegoś ubrania.
Offline
Weszłam i spojrzałam na szafę.
Masz wybór...
Wybrałam czerwoną bluzkę i czarną spódniczkę i roczesałam włosy.
Offline
Kątem oka dostrzegł Hunter.
No tak... To też jej domek... Phi...
-Och zamknij się...-mruknął prawie bezdźwięcznie.
Znalazł ciemne dżinsy, szary podkoszulek i ciemną bluzę z kapturem. Żeby ukryć bliznę, w razie czego...
Offline
Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic.
Offline
Skorzystał z tego, że Hunter nie ma i przebrał się. Usiadł na łóżku. Podniósł księgę z podłogi i spojrzał na szkatułkę.
Otwórz ją...
Offline
Woda pomogła mi nabrać energi.
Przebrałam się i wyszłam z łazienki.
Offline
W tym momencie z dziury w dachu wystrzelił Plotkarz. Czerwony wężo-smoczek oplótł mu się wokół szyi.
-Co tu masz?-wyrwał mu szkatułkę z dłoni.
-Plotkarz!-krzyknął i parsknął śmiechem.-Dawno cie nie widziałem. Gdzieś ty był? Chyba nie siedziałeś w swojej norze pod dachem...
-Nie!-smok machnął lekceważąco łapą i ześliznął się na ziemię.-Co to jest?
Starał się otworzyć pudełko.
-Eee... zamknięte!-jęknął z wyrzutem.
-Ty sroko... wszystko byś chciał!
Zabrał smokowi szkatułkę.
Offline
Spojrzałam z zainteresowaniem na smoczka.
chyba gdzies takiego...
Kiwnęłam głową.
Offline
-Plotkarz! Przywitałbyś się z Hunter!
Offline
Czy ja dobrze słyszałam?Plotkarz?
Parsknełam śmiechem.
Offline
Smok w mgnieniu oka oplótł rękę Hunter.
-Plotkarz jestem, miło mi-wyciągnął w jej stronę małą czerwona łapkę zakończona szponami.
Offline
-Ehm..Hej!-przywitałam się i podałam mu rękę-Miło mi cię poznać...
Offline