Wieczna Walka
-Saphira!-ryknął.
Daytona zleciała w dół, ale nim doleciała wrogi smok uderzył w nią z impetem. Jego kolczasty ogon strząsnął chłopaka ze smoczycy trafiając go w głowę. Zleciał na dół jak i kamień uderzył w ziemię z głuchym dźwiękiem. Upadł na rękę. Był pewny, że ją złamał. Zobaczył czarnowłosą dziewczynę leżącą na ziemi. Doczołgał sie do niej trzymając się za prawą rękę.
-Saphira...-wyszeptał.
Co miał z nią zrobić? Był pewny, że jest martwa. Nachylił się nad nią tak, że jego łzy mieszały się z krwią, która spływała z głębokich rozcięć na policzkach i koło włosów i skapywały na ciało dziewczyny. Juz wiedział, co czuła gdy znalazła go wtedy w lesie...
Offline
" Siedziałam teraz obok smoczycy jej matki .
- Wiecie ... nie wyobrażałam sobie tak tego miejsca ... tęsknie za tymi którzy byli w tamtym świecie . - powiedziałam
- My też tęsknimy ... - powiedziała smoczyca za mną
- bardzo żal mi jest furii . Starał się mnie ochronić a nic z tego nie wyszło .
Wtedy matka drgnęła .
- Coś się stało ?
- Chcesz ... to możesz ich zobaczyć ...
- Jak ?
Wtedy zauważyłam błysk . Widziałam tadashiego . Klęczał przy mnie . Płakał . Zdziwiłam się . Chciałam go pocieszyć ale jak ? Nie mogłam nic robić tylko patrzeć . "
Offline
Zacisnął oczy by łzy nie płynęły dalej. Słyszał tylko ryki Daytony i obcych smoków. Poczuł jak bluzka przesiąka mu krwią w miejscu jego rany. Jeśli tak od teraz ma wyglądać jego życie, to ma nadzieję się wykrwawić przy ciele Saphiry.
Offline
- Uciekaj - krzyczała - uciekaj do jasnej cholerki ! Furia obudź się !!
Furia otworzył oczy na zawołanie . Podbiegł do mnie .
- Nie ... Nie saph nie ... miałem cię chronić ... - łkał
Złapał moje ciało i tadashiego . Wsadził sobie na grzbiet .
- Daytona uciekajmy ! - wydarł się .
Daytona zaczeła lecieć . On także . Ruszył do lecznicy .
z.t
Offline
z.t
Offline
Wylądował na łące w lesie . Zeskoczyłam z niego i upadłam na kwiaty . Miałam na sobie białą sukienke . Specjalnie ja założyłam .
- Bardzo ładnie wyglądasz - powiedział furia
- Mówisz to już siódmy raz
- No bo ładnie - zaśmiał się
Wtedy przeleciał nad nami kształt . Furia wstrzymał oddech .
- Daytona ... - szepnął
Skrzywiłam się . a daytona poleciała do tadashiego .
- A tak wogóle wszystkiego najlepszego z okazji wczorajszych urodzin - zaśmiał się furia .
- A dziękuje .
Offline
Cała łąka była w białych stokrotkach . Ona szła teraz z wiankiem na głowię i zbierała stokrotki robiąc z nich bukiet . W pewnym momencie szła a w powietrze wzbiła się chmara motyli które zaczęł latać wokół niej .
- Może myślą że jestem kwiatem - zaśmiałam się
- Z czarnymi płatkami - dodał a ja wytknęła na niego język .
Wyglądałąm tak ... inaczej . Jak takie niewinne dziecko .
Offline
Daytona zaczęła krążyć nad łąką. Spojrzał w dół. Wstrzymał oddech gdy zobaczył kto tam jest. Smoczyca chciała zlecieć na dół, ale chłopak powstrzymał ją.
-Nie chce tam lecieć.
Offline
Furia spojrzał w górę .
- Daytona - ryknął .
Spojrzałam w tamta stronę . Daytona i tak mimo wszystko wylądowałą puszczając tadashiego . Furia skoczył na daytonę i zaczęli się tarzać w kwiatach . Ona spojrzała na chłopaka . Zawstydziła się ... ostatni raz widział ją w takim stroju w jego śnie . Złapała za jeszcze jedną stokrotkę i włożyła w bukiet .
- Witaj Tadashi - powiedziała
Offline
Stał nieruchomo. Ciemne włosy rozwiewały się we wszystkie strony. Wargi mu zadrżały i zdobył sie tylko na jedno słowo:
-Tęskniłem.
Które i tak ledwo usłyszała....
Offline
Podeszła do niego powoli ale jednak podeszła .
- Ja też - powiedziała kiedy stała od niego o długość ręki .
Offline
Milczał. Spuścił lekko głowę, a włosy przysłoniły mu oczy.
Wyjaśnił już ta sprawę z Tashą i doszli do porozumienia. Ostatecznie wybrał rudowłosą, ale nie dlatego, że Saphira zniknęła... Miał inne powody.
Offline
Zdziwiła się lekko jego zachowaniem .
- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin - powiedziała
Offline
Zdziwił się, ale nie okazywał tego. Ska może wiedzieć, że dziś ma urodziny?
Spojrzał na Daytone i słońce oślepiło go na chwilę.
-Dzięki.
Offline
Zacisnęła dłonie na bukiecie kwiatów i podała mu go .
- Proszę ... nic innego ci niestety nie kupiłam - powiedziałam
Wiatr poruszył moimi włosami tak jak i głupią sukienką .
Offline