Wieczna Walka
Wziął z tronu Caina zwój.
-Spójrzcie... gdzieś na pustyni musimy szukać grobowca z takim znakiem przy wejściu...-rozwinął zwój.
Offline
Nie myśl tak dużo bo cię głowa rozboli ... a i mnie też zresztą ... Ej ... patrz na ten zwój i zapamiętaj go ! .
Spojrzała ukradkiem na tadashiego i zwój i starała się zapamiętać cały .
Offline
-Wewnątrz tego grobowca znajduje się Duriel, a kiedy się go zniszczy otwiera portal do Wrót Piekieł. Gdzieś tam ukrywa się Diablo...
Offline
Na jej twarzy pojawił się uśmiech . No to mamy zadanie .
- No mamy mamy ... - wymamrotała
Starała się nie pokazywać swojego szczęścia .
Offline
-Znajduje się tam również Piekielna Kuźnia, w której trzeba zniszczyć Kamienie Dusz Diabla, Mefista i Baala... To jedyne wyjście.
Offline
Zara zara ... to kogo ty kamień dusz ... o ja ... Teraz na jej twarzy pojawił się szok . Po co ?! I po co nam to było ?!
Zabluźniła cicho .
I co teraz ... co teraz ?! Nie możes zim powiedzieć ! Ale jak będą szukać kamienia dusz diabla to go nie znajdą ! Bo przecież ty go masz .!
Znowu zaczęła rkążyć . Podeszłą do okna i oparła się o parapet .
Offline
-Z tego co wiem, to kamień Baala jest przy jego ciele... tak jak Mefista. I Diablo. Podzielimy się na dwie grupy po dwie osoby. Jedna pójdzie otworzyć Wrota Piekieł, druga pójdzie na górę Arreat drogą starożytnych, by dotrzeć do twierdzy Baala... Tak, ta druga grupa będzie musiała pokonać trzech starożytnych i uwolnić Tyraela oraz zabrać jego kamień...
Offline
To skąd kamień dusz Diablo robił przy ciele mojej matki ... Osz ty w morde ... On go specjalnie tam podłożył ! Cholera ... Saph wymyśl coś ...
- Nie da rady - szepnęła do siebie - najpierw zabije diablo potem zajme sie jego kamieniem ... - mówiłą tak cicho że nic nie było łsychać .
Offline
-No więc?-uśmiechnął się.-Ktoś się zgłasza na ochotnika i idzie ze mną na Diabla?
Offline
- Ja ! - powiedziała szybko i odwróciła się szybko w jego stronę - Ja się zgłaszam .
No i zajebiście ...
Offline
-Tadashi...-Jerhyn podszedł do niego, a miał mieszane uczucia.-ta trucizna jest naprawdę silna... Powinna cię zabić od razu po zadaniu rany. Nie ważne, czy byłeś nieśmiertelny, czy nie.
-Saph idzie ze mną-uśmiechnął sie szerzej.-Co mi się może przy niej stać?
W jego dłoni pojawiła się szara bluzka i czarna pochwa na miecz. Założył bluzke i pochwę na plecy i schował do niej czarny miecz.
Offline
Dużo tadashi ... nie wiesz w co się pakujesz . Na jej twarzy na chwilę pojawił się ból . Ale po chwili zniknęło wszelkie uczucie . Złapała miecz który leżał na ziemi .
- To lepsze niż nic - mruknęła i schowała do pochwy na miecz .
Offline
-Idziemy?-zapytał, nadal się uśmiechając.
Znów się cieszysz jak idiota... Wracasz do zdrowia.
Offline
- Idziemy - powiedziała bez najmniejszego entuzjazmu . Bardziej wyglądała na przygnębioną .
Wyszła przez drzwi i wskoczyła na czarnego konia . Poczekała na tadashiego i ruszyła .
z.t
Offline
Znalazł już konia dla siebie.
Piękny gniady ogier z bujna czarną grzywą i czarnych jak noc oczach. Wsiadł na niego i ruszył za Saph.
-Darinio. Jedź.
z.t
Offline