Wieczna Walka
Biały Domek z srebrno-czarnym dachem. Wnętrze jest granatowe. Wewnątrz znajdują się łóżka, do każdego łóżka szafka nocna i półka nad nim. Są jeszcze dwie łazienki.
Offline
Gdy wszedł do domku za Tashą powitały go głosy obozowiczów. Poczuł jak małe czerwone coś włazi mu na plecy i czochra włosy.
-Jest nasz pucuś!-stworzonko które ześlizgnęło się po jego ręce to mały, czerwony smoczek.
Jego jedyny towarzysz w domku.
-Ile razy was prosiłem, abyście nie włazili do mojego domku?-starał się przekrzyczeć głos przyjaciół.
W końcu po dłuższym czasie rozeszli się po obozie, zostawiając z nim Tashę i smoka.
Offline
Wyszedł z domku i zobaczył Daytonę.
-W domku głównym zaraz odbędzie się zebranie-powiedziała swoim delikatnym głosem.
Wskoczył na nią, podał dłoń rudowłosej i polecieli do Domu Głównego.
z.t
Offline
Smoczyca kierowała sie jej zapachem. Zeskoczył z Daytony i wszedł do domku. tasha leżała na jego łóżku i spała. Kucnął przy jej głowie i pocałował, budząc ją.
-Tadashi!
Rzuciła mu się na szyję, zwalając go z nóg.
-Przepraszam!-zauważyła, że rana zniknęła.-jak to możliwe...-wyszeptała dotykając miejsca, gdzie powinna być rana.
-Nie wiem... Ważne, że zniknęła-wstał i podniósł Tashę.
Zakręciło mu się w głowie. By nie runąć na ziemię podtrzymał się ściany.
Offline
-Tadashi, coś ci jest?-zaniepokoiła się dziewczyna.
-Nie, w porządku-odpowiedział cicho.
Zasłonił dłonią usta i zaczął kaszleć. Zobaczył na niej krople krwi.
Offline
Zamknął oczy i puścił się ściany. Zachwiał się i poleciał prosto w ramiona Tashy, tracą przytomność.
-Tadashi!-pisnęła przerażona.
Położyła go na podłodze i uklękła przy nim, starając się go ocucić.
-Daytona, leć po kogoś!
Smoczyca śmignęła w górę.
Offline
Zanim furia wylądowała już była na ziemi . Miała na nodze bandaż i udawała że kuleje . Wpadła do domku .
- Co mu jest ? - spytała ze zdziwieniem
Offline
-Saphira!-krzyknęła Tasha.-Nie wiem dlaczego wypuścili go z lecznicy...
Twarz chłopaka momentalnie zbladła.
Offline
Co się dzieje ?!
Skutek pewnie tego że byłaś ranna i osłabiona . - powiedział jej w umyśle smok .
Ale ... mogłabym jeszcze raz tyle że nikt nie może widzieć .
Mam pomysł .
Furia wypuścił z paszczy dym któy zasłonił wszystkim oczy . Dotknęła klatki piersiowej chłopaka . Znowu błysk . Tym razem wszystko było dobrze. Organ wewnętrzny był nienaruszony . Dziewczyna o mało nie zemdlała ale nie pokazywała tego .
Offline
Wciągnął łapczywie powietrze. Zakrztusił się i przewrócił się na brzuch. Usiadł.
-Już wszystko dobrze?-zapytała drżącym głosem rudowłosa.
Offline
Jej źrenice zwęziły sie . Milczała . Patrzyła tylko .
- W porządku - spytał smok
- Tak ... jestem zmęczona . - odpowiedziała mu w umyśle
Offline
Daytona wepchnęła swoją głowę przez drzwi i trąciła chłopaka.
-Wszystko okej, Daytona -uśmiechnął się.
Offline
Siedziała nie mogąc się ruszyć . Westchnęła żeby uspokić szybkie bicie serca .
Offline
Smoczyca kłapnęła pyskiem i złapał włosy Saphiry, tak dla zabawy.
Tasha pomogła chłopakowi wstać i podała mu jakąś bluzkę. Usiedli na łóżku i przytuliła go.
Offline
Wstała i otworzyła drzwi . Zamknęła je szybko . Podeszła do smoka i przytuliła go .
- chocmy stąd .
Smok spojrzał na daytone . A potem spojrzał na tadashiego i tease a potem znowu na smoczyce . Dziewczyna wskoczyła na jego grzbiet a smok podleciał i odleciał .
z.t
Offline