Wieczna Walka
-Ta...
z.t
Offline
z.t
Offline
Biegła jak najszybicje potrafiła .
- Wiem że tu jesteś ! - krzyczała
Dziewczyna wyszła zza drzewa .
- Jak ty mnie znajdujesz ?! - wrzasnęła ze strachem .
- Tym razem ... zabije ciebie a jeśli on się zbliży to i jego !
Złapała miecz i skoczyła na nią .
Jesteś okropna ...
Offline
Tak jak poprzednio uderzyła w tashę która uderzyła w ziemie . Przycisnęła ją nogą .
- Błagam cię ... - poprosiła
On cię opętuje ! Nie zabijaj jej ! Saphira Błagam !!
- Żegnaj ... Zdrajco - wrzasnęła
Wbiła miecz w ciało dziewczyny . Ta wrzasnęła jak najgłośniej tak że nawet furia ją słyszał a więc daytona i tadashi też . P ochwili jednak zamilkła . Dziewczyna wyjęła z niej miecz . Złapała ciało .
- Mimo tego ... i tak cię pochowam ...
Po chwili stała przed grobem . Postawiłą tam po prostu tablice . Ale nic nie napisała .
- Żegnaj ...
Warknęła i ruszyła z powrotem .
z.t
Offline
Szła spokojnie przez las . W prawej dłoni trzymała miecz . Wtedy usłyszała płacz ...
Offline
Pognała w tamtą stronę . Przy drzewie siedziała Kath . A raczej byłą do niego przywiązana . Miała kilka siniaków . Podeszłą do niej i rozcięła liny .
- Co się stało ?! - spytała
- Ona tu jest ! Przyszła po ciebie - wychlipiała - Tasha ... Ona mówiłą coś o zdrajcy i o tobie ! - po chwili zemdlała .
Znieruchomiała i rozejrzała się wokół .
Offline
Rozejrzała się dookoła . Wstałą i podniosła miecz . Wokół było cicho . Cicho , za cicho ... stanowczo za cicho ! Po chwili poczuła jak coś przecina jej polik . Syknęła i odskoczyła . Poczułą krew . Tasha stała z mieczem w ręku .
- To nie ja byłam zdrajcą ! To ty nim byłaś ! - ryknęła - Całe królestwo ! Zginęli wszyscy ! Jesteście demonami ! - krzyczała - a już w szczególności ty !
- Może ... - powiedziała i rzuciła się na nią z mieczem .
Offline
Wpadł na polane. Zobaczył walczącą Tashę i Spahirę. Wyciągnął miecz i dostrzegł Kath. Osłonił ja przed ciosami dziewczyn.
Offline
Przycisnęła ją do ziemi i przyłożyła jej miecz pod gardło .
- Jesteś taka sama jak twój ojciec !! - wysyczała płomiennowłosa .
- Ja nie jestem zdrajcą - krzyczała . - Ty nim jesteś ! Nie waż się mnie więcej tak nazywać !
Offline
Saph jest zdrajcą...? Co? Nie...
Offline
- Nie jestem zdrajcą słyszysz ?! - krzyczała do tashy .
- Jak nie ! Mam mnóstwo dowodów że tak ! - krzyczała .
- Kłamiesz ! Kłamiesz słyszysz ! - wydzierała się
Przejechała dziewczynie mieczem po gardle .
- Nigdy więcej nie nazwiesz mnie zdrajcą !
Offline
Chciał krzyknąć do Tashy, żeby mówiła dalej. Nie wierzył w to, że Saph może być zdrajcą... Jednak coś mówiło mu, że tak właśnie jest...
To nie ja... Ja tak nie twierdzę...
Offline
Tasha zaczęłą krzyczeć jeszcze a krew lała się z jej szyji .
- Zdrajca ! Twój ojciec tak samo ! Po co kłamiesz że nie masz rodziców ?! Twój ojciec jest ich władcą ! Ich władcą ! Twój brat nie był taki głupi ! Uciekł od nich ale ty nie ! Zdrajca !
- Zamknij się ! Nie jestem zdrajcą nie nazywaj mnie tak! Chcesz żeby on mnie znienawidził ?! Tego chcesz tylko ! - krzyczała .
Po chwili zobaczyła jak Tasha nieruchomieje .
Offline
-Tak. Tylko tego chcę...-wyszeptała Tasha.
Tasha mówi prawdę. Saph jest zdrajcą.
Offline
Puściła martwą dziewczyne . To koniec Saph ... nie ma tu dla ciebie miejsca ... on wie . Spojrzała na niego smutno .
- Nie jestem zdrajcą - powiedziała krótko .
Offline