Wieczna Walka
Tutaj jest zawsze król i jego kilka sług .
Offline
*
-Dzień dobry...Wasza Wysokość-ukłoniłam się.
-Witaj Hunter...-odpowiedział król-Masz dla mnie raport?
-Oczywiście -pokazałam mu pergamin-Wszystko o obozie smoczych jeźdźców*
Offline
*Król uśmiechnął się do mnie.
-Dziękuje ci Hunter
-To dla mnie zaszczyt-odpowiedziałam dumnie.
-Pamietaj o wpasowaniu się w środowisko-zaśmiał się.-Możesz już wracać.
-Dziękuje Sir Nicholasie-ukłoniłam się
-Pamietaj także o aktach...
-O aktach?-zdziwilam się
-Tak...o aktach dyrektora obozu.
-Nie zapomne -odpowiedziałam-Do widzenia Sir Nicholasie*
z.t
Offline
-Dzień dobry,wasza wysokość-przywitałam się-Mam akta!
Król uśmiechnął się.
-Możesz poczekać na dyrektora obozu.-powiedział-Wyślę po niego dwóch strazników...
-Strażników?!-pisnęłam
-Tak...
Offline
-Więc jak Hunter?-spytał Sir Nicholas-Idziesz czy czekasz?
Spojrzałam w dół
-Czekam-odpowiedziałam cicho powstrzymujac łzy.
No pieknie-.-Kolejny niewinny człowiek cierpi!Brawo Huntie!
Offline
Usłyszał skrzypienie głośnych drzwi. Poczuł jak postać ciągnąca go rzuca nim o ziemię. Padając na ziemię ledwo podtrzymywał się rękoma, by nie wyłożyć się bezwładnie na posadzkę. Przed oczami miał mgłę. Starał się wstać chociaż na kolana, ale bezskutecznie. Cały drżał. Znów zemdlał. A raczej był na skraju przytomności... Wciąż słyszał śmiechy i czuł klucz, który założył na szyję, gładko przylegający mu do piersi.
Offline
Nie mogłam na niego patrzeć.
-Hmm...Witaj Tadashi-odparł Król.Pstryknął palcami.
Dwóch straznikow oblali Tadashiego zimną wodą.
Zamknęłam oczy.
Offline
Skulił sie, krztusząc się wodą. Nie dość że był przemarznięty, to jeszcze zimna woda... Przetarł oczy i podniósł się ciężko na nogach. Rozejrzał wkoło.
Ardweński pałac. Grrr...
Zacisnął pięści i zęby, drżąc z zimna.
Cokolwiek ma się stać, musi wrócić do ruin Tristram i znaleźć Caina...
Offline
Krół zasmiał się.
-Jeszcze wody?-spytal,a straznicy sięgneli po drugie wiadro.
-Dość...-wycedzilam przez zęby.-Dość...wujku
Offline
Hunter...G-gdzie?! Tam...Hunter.... No wiem...
-Czego chcesz Nicholasie?-zapytał bezczelnie jąkając się w kilku miejscach.
Offline
-Ja?-usmiechnął sie szerzej-Ja?!To ty spiskujesz!
Zerknął na mnie.
-Hunter?-wyciągnął cos z kieszeni-To należalo do twojej ciotki...
Spojrzałam na niego zdumiona.
Podał mi małe pudełeczko.
-Hmm...Brutus?Vladimir?Wskażcie drogę do sali tortur...dla naszego gościa...
Offline
Otworzył lekko usta z przerażenia.
Spisek? Przeciw Ardwenowi... Nic o tym nie wiem...
Offline
Straznicy wyciągneli Tadashiego z sali.
-Idź za nimi-pospieszyl mnie wujek.
-Idę-szeonęłam i wyszłam z sali
z.t
Offline
Starał się stawiać opór... tylko mu się dostało.
z.t
Offline
Wbiegłam do sali tronowej.
-Carter!-wykrzyknęłam.
Zmienił się...
-Hunter?Możesz mi to wytłumaczyć?-spytał.Za nim stała Lilith.
-Tu nie ma nic trudnego!-wykrzyknęła demonica wskazując na mnie palcem-Zdradziła swoją rodzinę!
-Nieprawda!-krzyknęłam wściekła-Wszystko ci wytłumaczę...
Offline