Wieczna Walka
Biegła przez las . Nie wiedziała czemu . Wtem zatrzymała się na polanie . Złapała czym prędzej za nadgarstek . Zaczął piec . Ale tak nigdy nie piekł . Wiedziała że ktoś tu jest ... ktoś kto jest do niej podobny . Ruszyła dalej .
Offline
Dostrzegł na jej policzkach świeże łzy.
-Naprawdę nie chcę tego robić-załkała.-ale muszę. Albo mnie zabiją... Albo sami to zrobią.
Offline
Spojrzałą . Zobaczyła jak dziewczyna złapała się za nadgarstek . Wyciągnęłą ukryte ostrze które miała pod lewym nadgarstkiem . W drugą rękę złapała miecz .
Offline
-O co tu chodzi? Tasha! Może być mnie rozwiązała?
-Zaraz tu wrócą. Nie mogę. Wciąż mi nie ufają...
-Kto?
-Cicho...
Na polane weszli trzej mężczyźni z mieczami i łukami na plecach.
Offline
Zaklnęła pod nosem . Spojrzała na nich . Sama sobie z nimi nie poradzi . Znamię coraz bardziej piekło .
- Cholera - syknęła .
Ustawiłą w taki sposób sztylet by błysnął w oczy tadashiego . tylko on to zobaczył .
Offline
Ktoś tu był oprócz nich. Wiedział to. Poza tym to zobaczył...
Nim sie zorientował dostał mieczem w twarz od jednego z mężczyzn. Ostrze zostawiła krwawiący ślad.
Offline
Wyjęła sztylet . Spojrzała na jednego z mężczyzn . Zanim jednak to zrobiłą sztylet wypadłjej z rąk . poczułą tak piekący ból . Odsunęła się daleko . upadła na ziemie . Po chwili wokół niej pojawiły sie płomienie zamykając ją jakby w ognistym więzieniu .
Offline
Tasha podniosła wzrok na płomienie.
-Jest jedna z nas a zarazem nie-syknęła.
Offline
- Głupia magia . Oni jej używają - syczała patrząc na płomienie .
uderzyła w ziemie pięścią . Nagle zaczęła sie przemieniać . Zamknęła oczy .
Offline
Płomienie zapaliły również drzewo. Liczył na to, że więzy sie przerwą. Jednak nie poszło tak jak chciał.
Offline
Po chwili płomienie zgasły . Wstałą i podeszła do nich .Wyjeła miecz. Oprócz oczu nic sie nie zmieniło . Źrenice kompletnie zniknęła . Były całe fioletowe .
- Zostawcie go . Już - ryknęła
Offline
Wykręcił sie pod dziwnym kontem i zauważył Saphirę.
-Co je się...?
Był przerażony. Płomiennowłosa dziewczyna rzuciła w niego mieczem, który wbił sie kilka milimetrów nad jego głową.
-Zamknij się!-krzyknęła.
-Kim ona jest?-zapytał jeden z mężczyzn.-Nigdy jej nie widziałem.
Tasha podeszła do Saphiry.
-Saphiro, od kiedy używasz swoich mocy?0-zapytała z uśmiechem.
Offline
Myślała czy nie przystawić jej sztyletu do gardła .
- Odkąd miałam trzy lata - warknęła - lepiej się odsuń bo nie ręcze czy cię nie zabije .
Wyciągnęła ukryte ostrze na w razie czego .
Offline
Przeraziła się.
-To niemożliwe...-spojrzała na towarzyszy.-Już dawno by cie wykryli!
Offline
Uśmiechnęła sie tak wesoło .
- Ale sie wam nie udało co ? - spytała z uśmiechem mrocznym jak potrafiła . - Coś słabo wam to idzie .
Pod jej okiem zaczęło tworzyć się dziwne znamię .
Offline