Wieczna Walka
Zerwał się i na kolanach podszedł do dziewczyna.
-Saphira!-krzyknął.
Wziął ja na ręce.
z.t
Offline
Czuła się coraz gorzej . Zacisnęłą dłonie na brzuchu .
z.t
Offline
Usiadł pod drzewem. Schował miecz i wyciągnął sztylet. W jego ostrzu ujrzał swoje złote oczy ukryte w łzach. Wystawił prze siebie rękę i sztyletem zrobił głęboką ranę od nadgarstka do zgięcia. Cieszsył się widokiem wypływającej krwi. Oparł głowę o pień i odrzucił zakrwawiony sztylet.
Offline
z.t
Offline
Smoczyska podleciały do wrogich . Zaczęłą się walka .
Offline
W świetle księżyca łuski Daytony mieniły sie na różne kolory.
Cieszył się czując wiatr we włosach... Czując zimno na twarzy... Świeże powietrze.
-To o wiele lepsze, niż siedzenie miesiąc w domu?-zapytała smoczyca.
-Och, zamknij się!-zaśmiał się.
Offline
Walka odbywałą sie na krańcu lasu bardzo daleko . Jeden smok wrogi padł reszta broniła się jak mogła . Pierwsza padła dziewczyna . Spadła razem z smokiem na polane z wrzskiem . Potem padł blondyn a zaraz po nim brązowowłosy . Dwa smoki zostały . W końcu przyszedł czas na nas . Smoki rzucił się i tak jak reszta z rykiem spadliśmy . Furia uderzył w pobliskie drzewa . Ja uderzyłam w ziemię . Leżałam na brzuchu a obok mnie był wbity miecz . Wszyscy leżeli na ziemi . Tylko ja i furia przeżyliśmy ten atak . Furia zemdlał . Ja spojrzałam jak smoki odlatują i takżepadłam nieprzytomna . Całą polane spowiła mgła tak że nic praktycznie nie było widać ...
Offline
Daytona usłyszała smoki.
-Tam jest Furia!-ryknęła.
Pognała w tamtą stronę. Wyciągnął miecz i zatrzymali się przed dwoma czarnymi smokami. Jeden odleciał. Drugi rzucił się na Daytonę. Smoki raniły się nawzajem. Daytona chwyciła smoka za szyję i przekręciła się w powietrzu. Chłopak spadł z niej, uderzając w drzewa. Spadł twardo na ziemię obok ciemnego smoka... to Furia. Podniósł się dysząc ciężko. Złapał za miecz i dojrzał w nim swoje odbicie. Spod włosów płynęła krew. Popatrzył na pozostałych. Wyglądali na martwych...
-Saphira!-ryknął.
Mgła nie pozwalała mu nikogo dojrzeć.
Offline
leżałą niedaleko lasu obok złocistego smoka dziewczyny która z nimi poleciała . Byli porozsypywani po całej polanie . Leżała pół nie przytomna pół przytomna . Nie mogła się ruszyć , nic mówić ale mimo to słyszała wszystko . Słyszała krzyk i ryk smoka .
Offline
Daytona nagle runęła na ziemię z hukiem. Pęd powietrze rozwiał mgłę. Dostrzegł czarnowłosą dziewczyne na ziemi. Ukląkł przy niej. Sprawdził tętno. Ledwo je wyczuł.
Offline
Leżała na brzuchu . W prawej ręce trzymając sztylet . Raczej podtrzymując . Czarne włosy opadały jej w nieładzie na ziemie , plecy i trochę twarzy . Oddychała tak niewyraźnie i tak cicho że wydawało się że nie żyje .
Offline
Odwrócił ją na plecy i wtedy jak z procy wystrzelił na niego czarny smok. Złapał go za ubranie i zaczął szarpać we wszystkie strony. Starał się bronić, ale miecz wypadł my z ręki. Smok odrzucił go na kilkanaście metrów i z głuchym hukiem uderzył w kamień. Smok rzucił się na ledwo przytomna Daytonę. Przed oczami chłopaka pojawiły się czarne plamy. Usłyszał tylko ryk smoczycy.
Offline
Furia słysząc wrzask smoczycy rzucił się na smoka . Odrzuciłgo tak mocno że smok uciekł . Furia padłobok smoczycy nieprzytomny ponownie .
Dziewczyna nadal leżała . Słyszała wszystko ... czuła wszystko . Nie mogła nic zrobić . Jej tętno nikło ... serce biło wolniej niż przed chwilą ...
Offline
W tym momencie usłyszał ryk kolejnego smoka. Ale i krzyk zrozpaczonej dziewczyny. Koło Daytony i Furii wylądowała Emilly.
-Tadashi!-pisnęła Tasha i uklękła przy półprzytomnym chłopaku.
-Tasha...-jęknął.
Podniósł się i rozejrzał dookoła. Daytona była cała zakrwawiona. Nagle zobaczył płomienie. wszystko zaczęło się sprawdzać.
Offline
Leżała ale tym razem otworzyła oczy .
- Tadashi ... - szepnęła .
Słyszała jak krzyczał przedtem jej imię . Starała sie podnieść . Jęknęła z bólu i nadal leżała .
- Furia ! - jęknęła
Offline