Wieczna Walka
- Tak ... nie wiesz ... - powiedziała .
Wtedy właśnie zaczęła mówić w dośc smutny sposób .
- Ja sama ... jestem dośc niebezpieczna dla ciebie ... a jeszcze sytuacje które mają miejsce ...
Zacisnęła dłonie na grzywie klaczy .
Offline
-Przy tobie jestem gotowy na wszystko.
Zbliżył Darinio do klaczy.
-A teraz mów, co się dzieje.
Offline
- Mój ojciec ... oszalał . - pokazała mu list gończy . - Kazał mnie złapać ... Kilka osób .. moich przyjaciół ... zbuntowało się przeciwko królestwu . Teraz starają sie wybić jedenastu wojowników którzy gdzieś tu są i próbują mnie zabić ...
Offline
-Twoi przyjaciele?-zgniótł papier i rzucił na ziemię.-Mam nadzieję, że są w pełni po naszej stronie... Przynajmniej po twojej.
Offline
- Im moge ufać ... byli ze mną od zawsze ... Nie chce nic mówić ... ale ... zabiłeś mi jedną ... przyjaciółke . - przypomniała sobie Lune i zakłuło ją coś w sercu .
Offline
-Przepraszam-mruknął beznamiętnie.-Raczej mnie nie polubią.
Offline
Skończ Saph ! Źle mi się wydaje ... Klacz wyszła trochę do przodu a dziewczyna patrzyła się w niebo . Przypominała sobie chwile z dzieciństwa . Pamięta jak to Morte , Meladi i Luna uratowały ją przed śmiercią i jak zawsze przy niej byli . Jak to Shadow i Black denerwowali ją dla zabawy . I jaka kiedys była Selene ... Jej starsza siostra ... Posmutniała i patrzyła teraz przed siebie . Tamte chwile nie wrócą ... musisz się z tym pogodzić
- Wiem ... - szepnęła do siebie .
Offline
-Wiesz?-parsknął śmiechem.-To dobrze. Bo ktoś jedzie w naszą stronę.
Offline
Podniosła gwałtownie głowe .
- Co ?!
Offline
Między domami w ich stronę zmierzała dziewczyna na ciemnym koniu.
Offline
- Meladi ?! .
Jej koń zaraz znalazł się przy koniu dziewczyny .
- Saph ... chciałam cię tylko poinformowac o paru rzeczach - powiedziała .
Zaczęła cos szeptać do dziewczyny . W pewnym momencie odsunęła się od niej .
- Dzięki ... za informacje ... - powiedziała
- To dla mnie przyjemność ... Niech żyje księżniczka Taus ! - powiedziała Meladi i zawróciła .
Offline
-Mam nadzieje że te wieści mnie nie zestresują tak bardzo... Mam rację, prawda?
Offline
- Skupmy się na szukaniu ruin które są tam - wskazała - A nie na moich wiecznych problemach .
Koń ruszył w tamtą stronę .
Offline
-Czyli to coś złego...
Popędził Darinio.
Offline
Milczała .
- Nie . - odparła krótko .
Koń pognał w tamtą stronę .
z.t
Offline