Wieczna Walka
- Za młody jest jeszcze - powiedział patrząc na smoczka .
Offline
-Może masz rację...
Offline
- Dobra - ziewnął - Ja ide spać .
Spojrzał na wlatującą Daytone .
- Dobranoc Weerling .
Położył się niedaleko smoczka a obok niego położyła się Daytona .
Offline
-Dobranoc!
*Położył się i zasnął.*
Offline
Mój wzrok przemieszczał się tu i tam. Troskliwie westchnąłem, gdy mój smok leżał rozwalony po niemal połowie swojej jaskini. Uśmiechnął się delikatnie i posmyrałem go po głowie. Uwielbiałem go, byliśmy przyjaciółmi już siedem lat. Wokół mojej ręki poczułem lekkie kopnięcia.
- Patronusie, opanuj swoją elektryczność. - Szepnąłem miękko, lecz wiedziałem, że smok i tak to usłyszał.
Przepraszam, Ketto, nadal w pełni nad tym nie panuje. - Odezwał się głos w mojej głowie, a smok wpatrywał się we mnie łapczywie.
- Wybacz, niczego nie przyniosłem. - Wzruszyłem niewinnie ramionami.
Skąpiec. - Smok zaburczał mi w głowie, a ja na to odpowiedziałem śmiechem.
Offline