Wieczna Walka
Jeźdźcy szkolą tu umiejętności posługiwania się bronią. Obok znajduje się zbrojownia i kuźnia.
Offline
Weszła i zobaczyła że nikogo nie ma . Lepiej dla niej . Furia poleciał do miejsca gdzie trenują smoki . Złapała swój miecz i zaczęła ćwiczyć .
Offline
Nie wiedziałam ile ćwiczyła i nie miałam zamiaru wiedzieć . Wyłądowywałam swój ból , gnie wi cierpienie na głupiej kukle . kiedy od niej odeszłam z kukły zostały tylko trociny .
- Ups ... - warknęłam i zaśmiałam się .
W końcu furia przyleciał .
- Wow ... nieźle ją rozwaliłaś .
- Dziękuje . - powiedziałam - co ty na to drogi smoku żebyśmy przelecieli się na łąke ale najpierw przelećmy się nad jeziorem . Może spotkamy daytonę .
- Jasne - powiedział
z.t
Offline
Jak co dzień od zniknięcia Saphiry wracał do domku z treningów zlany potem i z kilkoma drobnymi ranami. Czekał kilkanaście minut na Małe Wściekłe Białe i odlecieli do domku.
z.t
Offline
Zaczął uderzać energicznie mieczem w manekin. Po godzinie treningu oparł się o manekin i zsunął na ziemię. Zasnął z mieczem w dłoni.
Offline
Daytona nie zastała chłopaka w domku, więc zleciała cały obóz aż dotarła na pole treningowe. Z początku myślała, że coś mu się stało, ale gdy usłyszała jak chrapie zostawiła go i poleciała do swojej jaskini.
Offline
Rano obudziły go odgłosy zbierających się na śniadanie. Przeciągnął się, przetarł oczy i wstał. Założył miecz za plecy. Otrzepał się z kurzu i słomy i ruszył do jadalni.
z.t
Offline