Wieczna Walka
- Nie jesteś straszny ... gdybyśbył straszny trzymałabym się od ciebie z daleka ... Ale ty nie jesteś straszny jesteś ... - Aniołem ! Aniołem najwyższej klasy !!
Parsknęła śmiechem na swoje myśli .
Offline
-Yhy-westchnął.
Offline
Spojrzałą na niego .
- Jesteś cudownym ... aniołem - wtedy właśnie zakryła usta dłonią .
Spojrzała na postać na końcu sali .
Offline
Odruchowo wyjął miecz.
Offline
Saph ... bądź ... dzielna ... o kurna ...
Wyjęła miecz .
- Witaj Mefisto ... - powiedziała i ruszyła w jego stronę - Przyszliśmy z tobą skończyć ...
Offline
-Mefisto...-zacisnął zęby...
Wyglądał jak... szkielet. Czaszka z dwoma zakręconymi rogami, żebra... a od pasa w dół unosił się na chmurze czarnej mgły.
Offline
Saph nie trzęś portkami !
Uniosłą miecz .
- Walcz ... - syknęła
Offline
Spojrzał ostrzegawczo na Saph.
On rozejrzał się za niebieskim kamieniem, który jak dostrzegł... znajdował sie wewnątrz czaszki demona.
Offline
Spojrzała na tadashiego z triumfem .
- On jest chyba najsłabszym z nich wszystkich .
Offline
-Saph!-wrzasnął.
W tym momencie coś zacisnęło palce na jego gardle.
Z kątów sali i po prostu z podłogi wyłoniły się dziesiątki gnijących ciał zmarłych. Demon zaśmiał się szyderczo.
-Skończycie jak inni śmiałkowie...-mruknął mrocznie.
Offline
- Dosyć tej zabawy - syknęła .
Z głośnym wrzaskiem skoczyła na jabliższego umarlaka .
- łatwizna !
Offline
Przeciął zmarłego na pół i zakradł się w stronę Mefista.
Jak zabić kościotrupa?!
Offline
Śmiała się atakując nieżywych . Co ci się stało ?!
- Wiem czego chce i nic mi w tym nie przeszkodzi ! - szepnęła .
Offline
Gdy był przy demonie ciął jego żebra mieczem. Pękł.
-Nie!-wrzasnął.
Mefisto wybuchnął szyderczym śmiechem i zacisnął kościste palce na jego szyi, podnosząc do góry.
Offline
Odskoczyła od umarłych .
- O nie ... ja wiem co cię zabije .
Złapała za pochodznie i rzuciła ją prosto w kościotrupa .
- Poczuj ból !
Skoczyła i złapała Tadashiego uwalanijąc go z uścicku demona który skrzywił się czując ogień .
Offline