Wieczna Walka
Walczyła . Walka mogła trwać bez końca . Czarna postac atakowała ją w jej śnie .
- Twoja śmierc jest blisko !
- Może i jest ! Ale póki co będe walczyć !
Jęknęła . Znowu złapała się za nogę nie otwierając oczu .
Offline
-Jesteś głupcem przychodząc tu. Skończysz tak jak ona-warknął. Później znieruchomiał.-...synu Decarda.
I demon rzucił się na niego... bez broni. Tylko kły i szpony.
Offline
Czemu walczyć ? Nie lepiej poddać sie i umrzeć ze świadomością ... że jednak spróbowałaś ? Ból ... czuje ból ... śmierć ... ona chce mnie zabrać .
- Nie ! - jęknęła - Nie dam się jej ...
Skuliła się .
Offline
-Zniszczę...
Miecz przecinał grubą skórę demona jak nożyczki papier. W pewnym momencie... Diablo po prostu złamał miecz Tyraela i przygniótł go do ziemi, wbijając szpony w ramiona.
-I co teraz, ostatni Horadrimie? Co tera?!-wybuchnął głośnym śmiechem.
-To...
Przywołał czarny miecz leżący gdzieś dalej i wbił prosto w pierś potwora. Czerwony kamień zamigotał i poczerniał, a on poczuł jak Diablo go przygniata. Zrzucił z siebie jego ciało, a z czoła wyrwał czerwony Kamień Duszy.
Offline
Poczuła się jakoś dziwnie . Poczuła zimno . Czuła jak coś zimnego ją otacza . Co to jest ...
Otworzyła lekko oczy po czym ponownie je zamknęła . Wbiła palce w rane w boku i wyciągnęła strzałe . Starczyło ej siły by rzucić ją trochę dalej . Przez chwile leżała nieruchomo łapiąc jak najwięcej powietrza .
Offline
Wbił miecz pomiędzy kamienne płytki.
Wystarczy na zabicie Mafista?
-Nie sądzę...-mruknął patrząc na ramię.
Podbiegł do Saph.
-Saph!-ukląkł przy niej.
Offline
Powoli ale to bardzo powoli otworzyła oczy i spojrzała na niego . Na jej twarzy pojawił sie uśmiech .
- Tadashi ... ty żyjesz ... -szepnęła ale pochwili posmutniała - Albo my oby dwoje nie ...
Umierasz ... nie rób scen ...
Offline
-Nie Saphira-szepnął ze smutkiem.-Ja nie żyję. Mogę umrzeć w każdej chwili... Energia Baala zniknęła razem z jego duszą. Znów będziemy mogli być razem...-uśmiechnął się.-W innym świecie.
Offline
Z jej oczu polały się łzy .
- Czyli ... gdybym przeżyła ... ty ... - nie dokończyła bo wydała z siebie cichy jęk .
Offline
-Nienawidzę kiedy płaczesz... nienawidzę cię w takim stanie.
W tym momencie znów poczuł przeszywający ból w ramieniu...
Złapał ja za rękę.
Offline
Zacisnęła dłoń na jego dłoni najmocniej jak potrafiła .
- Tadashi ... musisz żyć ... dla mnie ... żeby moja dusza była spokojna - powiedziała poważnie .
Offline
-Nie mogę żyć bez ciebie-syknął przez zaciśnięte zęby.
Zacisnął palce na czerwonym kamieniu.
Nie zdążysz go zniszczyć debilu! I co teraz?!
W tym momencie gdzieś w kącie komnaty zabłysło światło. Zmrużył oczy, bp go oślepiło. Gdy przygasło spojrzał w tamtą stronę. Stał tam Tyrael.
-Udało ci się śmiertelniku.
Offline
Spojrzała w sufit i zaczęła nucić dziwną piosenke .
- Tu jest bezpiecznie , ciepło jest tu . Stokrotki polne zaradzą złu . Najsłodsze pocałunki znajdą tu się ... Tutaj jest miejsce gdzie Kocham Cię .
Zadrgałą i wydałą z siebie pełen bólu okrzyk . Zamilkła i patrzyłą teraz tęmpo w sufit . Nadal oddychała ale powoli .
Offline
Mimo bólu zerwał się z ziemi.
-Zrób coś z nią!-wrzasnął do archanioła.-Albo sam będziesz łaził po Kurast!
Tyrael wybuchnął głośnym śmiechem.
-Jaki zapał w jednej duszy... Zgodzę się na twój warunek. Ocalę i ciebie i ją. Ale będziesz musiał odpracować za mój miecz...
Offline
Patrzyła pusto w góre . Czuła dziwnie przyjemne ciepło .
- Tutaj jest miejsce ... - położyła głowę w bok i przymknęła oczy - gdzie kocham ... cię ...
Westchnęła i znieruchomiała . Nie było słychać jej oddechu ani bicia serca . Nieee !!
Offline